be my weapon
zaraz skonczy poranna zmiane nasza mala terrorystka i skonczy sie moj poranny spokoj w domku przy zimnym frappe.. zacznie sie harmider i codzienne pytania o to samo..
jest pewna osoba ktora krytykuje, nie daje sobie wytlumaczyc.. dla ktorej ty wszystko robisz, zle nie tak i w ogole bez sensu.. a ktora nawet gdy robi tak samo robi wedlug niej dobrze..
poza tym nie chce mi sie juz czasem jej sluchac bo.. ona i tak wciaz zmienia swoje zdanie.. raz jedzie do niemiec, raz do domu.. to znow na wyspy... juz podchodze do jej gadania z dystansem i nie zwracam na nie uwagi jednak drazni mnie jak krytykuje moja chec wyjazdu do ciebie moraki..
moro mou.. potrzebuje sily.. chcialabym, zebys cos zrobil, powiedzial.. zebym byla silniejsza.. zebym miala jakas bron.. nie nawet, zeby walczyc ale zeby czuc sie silniejsza.. zeby nie upadl moj optymizm, ze mi sie uda...
Dodaj komentarz