mono.. agapa me
im wiecej ludzi spotykam, im wiecej z nimi rozmawiam coraz bardziej przekonuje sie, ze to ciebie chce.. czas leci.. i nic sie nie zmienia.. nic sie nie zaciera.. nie znikal twoj obraz.. i tylko coraz bardziej niecierpliwie sie aby wyjechac z tej przekletej wyspy.. w twoim kierunku..
wczoraj powiedziales "przylec jutro na tydzien, moi rodzice nie beda mieli nic przeciw, juz im mowilem, ze spodziewam sie twego przyjazdu.." tak, ale dobrze wiesz, ze na tydzien oznacza potem powrot tu..czyli musze to tak zrobic, zeby nie stracic tej pracy.. a po drugie.. wiesz, ze zapewne gdybym przyjechala..sam to powiedziales..ale to w sumie milo slyszec.. no wiec gdybym przyjechala nie potrafilibysmy sie sobie oprzec..aa.. ty wciaz sie boisz.. ooh kochanie przeciez zawsze bedziesz sie bal.. a ja? a ja przeciez w koncu przyjade..prawda?
mielismy rozmawiac czesciej..mowiles, ze w czasie urlopu u rodzicow bedziesz mial wiecej czasu.. a tu nici z rozmow.. nawet w dniu, kiedy bylam w szpitalu powiedziales potem, ze jeszcze o wszystkim porozmawiamy.. i choc bylo dobrze, choc cieszyles sie z dobrych wiesci..juz nie wrocilismy wiecej do tematu co powiedzial doktor, czy zasiegnac innej opinii, czy wiem wszystko o co bys chcial zapytac itd itp.. to smutne ciut ciut....
Dodaj komentarz