nikle zmiany
Prawie pol roku.. ponad.. i wciaz prawie na tej samej pozycji..-spalonej.. probuje cos zrobic, dzialam..-efekty sa marne.. ledwo przejde do przodu pare krokow a nagle okazuje sie, ze tak naprawde stoje.. a moze nawet sie cofam?.. Staram odizolowac od siebie tigera.. prawie sie udaje.. on nie rozumie, ze ma dac mi spokoj.. az tak malo inteligentny? ;) ale coz..chyba znow wpadam z deszczu pod rynne.. ale musze zrobic cos, chocby glupiego.. by zapomniec, by zmienic te sytuacje.. moze nie naprzod ale chociaz w bok uda mi się przejsc choc normalny kawalek drogi.. choc troche zycia..Nie chce wciąż się cofac.. jestem raczkiem.. ale nie lubie takiej sytuacji.. jak bedzie dalej?.. zobaczymy.. na razie trzymam kciuki.. choc wiem, ze stoje pod rynna.......i’m singing in the rain, but.. under the gutter....
Dodaj komentarz