rozne stuffy
hmm mam dobry humorek.. wiec trzeba to uwiecznic ;) od rana znow rozbawialy mnie smsy od tigera..ktory w sobote po raz kolejny dostal ode mnie kosza.. no w sumie dzis tez.. ale dzis juz mnie prawie przekonal do spotkania.. tyle, ze po pierwszym powakacyjnym treningu mam mniej silek.. jestem w domu i nie chce mi sie juz wychodzic.. drugi powodzik usmiechu jest jeszcze lepszy... napisalam mesa do nowego nie..tak nie moze byc czas nazwac go normalnie ;) wiec napisalam do Grzesia, bo w pracy wpadlysmy z mlodym kowaliczkiem na pomysl by w jej urodzinki gdzies wyskoczyc do sopotu.. wiec spytalam czy by sie nie wybral... i zadzwonil ;) wiem, jestem wredna... hehehe wiem, ze zle robie.. bardzo zle.. ale .. na razie to tylko spotkanie... ;) no ale grzes ma na razie wciaz popsute autko.. ale pomysli i zadzwoni jeszcze hihi ;) no i trzeci powodzik.. usmiechu... to sporcik.. ;) musze znow.. byc zadowolona z siebie.. a sporcik jest takim milym powodem zmeczenia... oczyszcza.. ciekawe jak tam jutro zakwasiki... ;) zeby z nimi powalczyc jutro tez ide... i srode chyba tez... :) jak dzialac to dzialac na calego! a co?!
oki radocha radocha.. ale czemu ja znow przynudzam..? :P
Dodaj komentarz