wciaz w miejscu
jeszcze miesiac.. malo czasu mi zostalo, zeby dokonac tego, co postanowilam w styczniu.. mialam w tym roku poukladac sobie "sprawy", wiedziec na czym stoje.. a ja? hmm chyba juz wiem.. stoje w miejscu.. nic sie w sumie nie zmienilo..
mam taki metlik w glowie.. jakiego dawno nie mialam.. z jednej strony wstydze sie tego, co robie.. ale nie chodzi tu o ludzi.. ale o to, ze to, co robie nie jest wlasciwie zgodne z moimi zasadami, przekonaniami.. przeciez gdyby na JEJ miejscu byla moja kolezanka to bym jej wspolczula i przeklinala jej faceta.. no a ja?.. a ja jestem teraz z tej drugiej strony.. ale pojawia sie tez w mojej glowie mysl, ze w sumie dlaczego mam sie wstydzic uczucia jakim darze Grzesia?.. dlaczego mam sie powstrzymywac..? dlaczego mam sie bronic przed Kochaniem?.. zreszta nawet gdy probuje to nie jest takie proste..... Pewnie gdyby przeczytala to jakas mezatka.. przeklinalaby mnie.. nie chce sie tu usprawiedliwiac.. ale.. przed uczuciami nie sposob uciec.. i zapomniec tez nie jest latwo...
no wiec Kocham choc nie powinnam..
Kocham.. zabroniana dla mnie Miloscia.....
Postanowienia noworoczne, nigdy chyba tak na serio ich nie składałem. Ale to kwestia przekonania co do własnych sił. O których to wysokiego mniemania nie posiadam.
Wesołego (zaraz jakie to teraz najbliższe święto??... a!...) DZIADKA MROZA.
Dodaj komentarz