Eech.. Marzyl mi się wyjazd na deske, na snieg, w gory.. już calkiem dlugo tak sobie marzylam i cos mi nie wychodzila realizacja.. ale pojechalam i wrocilam.. i co ciekawsze nie polamalam się :D no ok. jestem poobijana mam dwa wielkie since choc one na since maja chyba zbyt bordowy kolor ;) ale cii nie mowcie mamie hehe
Jazda na desce to fajna sprawa, mnostwo sniegu, super widoki.. fajni ludzie..
Tylko brakowalo mi jednej osoby... tej kochanej osobki, która zostala i czekala..
Mam super szczescie.. (odpukac) jest pieknie.. już dwa miesiace minely.. i nic się nie zmienia.. no chyba, ze na lepsze ;)I jeszcze tylko pracy nie mogę sobie znalezc.. zajecia, żeby za dnia nie tesknic tak za nim, tylko zajac się czyms.. Ale wierze, ze ona tez się niedlugo znajdzie i wszystko się ulozy..