Paphos.. po 2 miesiacach
no i sie pozmienialo... na razie wlasciwie "sie zmienia" ale razej jak sie skonczy bedzie inaczej..
nie wiem jak to sie stalo... tu jest jakies inne cisnienie.. mialo byc inaczej i chyba bedzie ale nie takie "inaczej mielismy na mysli gdy wyjezdzalam..
co do Pafos to tu wciaz cieplo ;) nie soory nie cieplo tu jest upalnie i parno.. choc wieczorami mozna odczuc spadki temperatury.. tiaa z 35 na 27 ;P ech pszczola ma w koncu swoj upalny zakatek.. szkoda tyl;ko, ze tak daleko od Przyjaciol..
trudno znalezc sobie bedac w tym wieku przyjaciol.. i jeszcze w obcym kraju.. no ale moze sie uda ;) w kazdym razie na chwile obecna nie chce wracac po kontrakcie do domu..
zostane, cokolwiek sie wydarzy po kontrakcie - zostane tu jeszcze troche.. no albo dluzej...
w koncu jestem nie zosia ale na pewno .. "samosia" zawsze sobie radzilam sama wiec.. ostatnie zdanie z notki z lipca.. chyba powinno zostac wykasowane ;)