byc Mama ;)
Nie lubie takich spotkan. Niby mile, przypadkowe spotkanie kolezanki z liceum. Powinno być sympatycznie, prawda? I tak tez było tyle, ze.. no wlasnie –potem robi mi się smutno.. Spotkalam Anie K., w dwa lata po slubie (spotykali się 6 lat) i w 5 miesiacu ciazy.. Zawsze wtedy robie sobie szybki rachunek sumienia..może zbyt szybki? Mysle do czego ja doszlam, na jakim etapie jestem.. nie trwa to dlugo –gdyz np. w porownaniu z Ania.. patrzac na to z punktu widzenia drzewa, domu i syna.. wypadam duzo gorzej..ani magazyniera przed nazwiskiem, ani dziecka.. no ani nawet faceta, który moglby w przyszlosci być ojcem takowego..
Może ktos powie – i na ciebie przyjdzie czas –ale ja i tak zastanawiam się czy oby na pewno? No i kiedy? Co w zyciu osiagnelam? Hmm może nie to, ze nic, ale jak na razie z pewnoscia niczego po sobie nie zostawie.. hmm.. jedynie kilka zapisanych stron w notesie.. ale z tego „rekopisu” tez nie powstanie bestseller.. to jedynie krotkie streszczenie moich szarych dni..
Zastanawiam się teraz jak zmienic te szare dni w cos ciekawszego? Czy się da? Czy można samemu zmienic zycie? Czy można wplynac na bieg zdarzen? Jak znalezc odpowiedniego faceta? I do tego się w nim zakochac?
Tak, jest we mnie instynkt maciezynski.. obudzil się. Kocham dzieci i chcialabym już niedlugo... no ale musi być przeciez jeszcze ten ktos..
Chcialabym wyjechac, poznac kogos, skonczyc studia i się ustatkowac. Tak, chcialabym zostac mama.. i to przez duze M! ;)
Jaka jest recepta na zmiane zycia? Ponieważ to jasne, ze cos tu nalezaloby zmienic.......