hej zeglujze zeglarzu...
qrczaki nie lubie takich sytuacji.. Nienawidze poznawac super ludzi, wyluzowanych a przy tym milych, inteligentnych, sympatycznych, zabawnych etc, etc.. i wiedziec, ze nigdy wiecej juz ich nie spotkam! Po prostu nienawidze!! ..ale i tak sie staram. opowiadam, zartuje, a przeciez to wszystko na nic.. oni tu juz nie przyjada... Jasne, bedzie cutty sark, ale znow inni ludzie i znow wszystko od poczatku.. A ja tak nie chce!!! wiem, zachowuje sie jak smarkula.. przeciez powinnam wiedziec, ze takie jest zycie. wczoraj skonczylam cwierc wieku a wciaz jestem taka naiwna.. a moze po prostu nie wyrasta sie z pewnych marzen?.. ale to takie beznadziejne, gdy jednego dnia obcy ludzie spiewaja ci happy birthday a nastepnego wyplywaja i nigdy ich nie spotkasz.. Wiem trzeba sie cieszyc z tych krotkich chwil.. ALE JA TAK NIE POTRAFIE! (no i ten usmiech Tobby'iego.... ech... )