give me your hand...
zycie sie zmienia, ewoluuje..my sie zmieniamy.. tylko dwie rzeczy sa u mnie wciaz bez zmian.. dokuczajaca samotnosc i brak czasu na zmiane bloga.. nawet on wydaje mi sie juz ponury..
chcialabym miec kogos.. nie martwic sie tak o przyszlosc.. choc to nie jest martwienie a raczej.. hmm.. ee tam, nie ma co sciemniac.. tak boje sie.. ze nie zdaze.. ze bede sama.. ech.. pozimowa deprecha.. z takim nastawieniem raczej bedzie ciezko.. czas wiec przybrac na twarz usmiech zapasowy nr 3 i ruszyc w droge.. moze kogos sie przypadkiem spotka.. ;)