chyba nigdy
a przez godzinke mialam taka wesola mordke.. bylo tak pieknie.. zadzwoniles i powedziales, ze na weekend bedziesz juz w domku.. tym razem "na pewno" a nie jak ostatnio ;) obiecales, ze sie nie zmieni..
z ponad trzech tygodni zrobilo sie 5 dni i bylam taka szczesliwa...
potem znow zadzwoniles.. i juz zmienilo sie na za tydzien.. 8 dni.. no i ...! wiem, ze to krocej ale juz nie ma usmiechu.. zniknal.. co ja poradze, ze chce Cie miec przy sobie juz, teraz.. nie chce czekac! nigdy nie naucze sie czekania na Ciebie.. to dla mnie niewyuczalne.. poza tym po prostu nie chce tego umiec..
wroc juz...