w ciagu dnia myslalam, ze mi troche przeszedl dol.. ale jak zwykle wieczorem powraca.. wczoraj do tego wszystkiego doszla jeszcze kasia.. kumpela, ktora potraktowala mnie jak zabawke.. mowiac mi wprost:"juz cie nie potrzebuje" hmm super sprawa, dlaczego ja w ogole pomagam ludziom? po co? po jaka cholere? dlaczego gdy ja czasem potrzebuje pomocy to nikogo nie ma? noo oczywiscie sa wyjatki.. gadalam dzis z Halasem.. jest jednym z hmm 3?) wyjatkoof.. zawsze dogadywalam sie lepiej z facetami i zawsze trzymalam z facetami.. teraz po kasce wiem dlaczego.. faceci sa w przyjazni lojalni .. a dziewczyny nie. Natomiast jesli chodzi o milostki to szkoda gadac.. a moze to ja mam pecha? no wlasnie ..Tiger.. jeszcze tydzien temu zrobilabym wszystko bysmy znow byli razem kilka dni temu b mnie wkurzyl i myslalam, ze mimo, iz nie jestesmy razem juz kilka miechow to teraz nawet nie bedziemy pisac i gadac jak kumple.. Nawet wmawialam sobie wstet do Tigera ..no wlasnie wmawialam, bo chyba tak naprawde tego nie czulam.. nie wiem wlasciwie czy mozna czuc milosc i nienawisc jednoczesnie.. a od wczoraj.. hmm no wlasnie czy on sie jednak pomylil? czy jego mesy i przychodzenie (przypadkowe?) w dawne wspolne miejsca oznacza, ze chce wrocic? czy mam sie z nim spotkac? czy tego chcę? glupie pytanie chce go ale nie chce, aby znow mnie zranil.. wiec ??? mam dziewiec dni.. 30 koncert na ktory mnie zaprosil.. czy pojde.. ? zobaczymy..