dzienniki..
Moze powinnam jednak pisac pamietnik prawdziwy.. taki kartkowy? zabieralabym go wszedzie i zawsze moglabym napisac co mysle.. Jak jechalam busem mialam tyle mysli w glowie a teraz nie wiem co napisac.. albo i wiem ale nie chce, zeby to tu bylo i mi przypominalo? myslalam o tym jakie zycie plata figle. Raz nam sie wydaje, ze sie uklada.. a zaraz potem zastanawiam sie po co? i co ja tu robie.. jak wracalam z sopotu do domu.. bylam wsciekla na mezczyzn, i w ogole na swoje zycie. Potem gadalam z tigerem przez tel.. i juz jest ok.. ale wracajac chcialam krzyczec, wyc a nawet plakac ze zlosci.. perche? dlatego, ze nie wiem po co dziecinne marzenia dziewczynki o jedynym dniu najwspanialszym dniu w zyciu.. o slubie kwiatach.. po co byly rozmowy z maggie o sukniach, gdy wracalysmy z angielskiego? po co? po co wyobrazalam sobie swoja suknie i w myslach szkicowalam jej wyglad? po co? po co skoro nigdy ten dzien nie nastapi... mam 24 lata.. studia, prace..plany itp.. ale personalnie? nie mam nic - bo wciaz nie mam ciebie, tiger.......