zapomnialabym..
taak.. jest jeden plusik tego zasypiania nad ranem.. i to nawet dosc przyjemny... dookola mam las.. wiec zasypiam przy dzwiekach spiewajacych.. budzacych sie ptaszkow.. yammie.. ;)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
taak.. jest jeden plusik tego zasypiania nad ranem.. i to nawet dosc przyjemny... dookola mam las.. wiec zasypiam przy dzwiekach spiewajacych.. budzacych sie ptaszkow.. yammie.. ;)
i znow to samo.. nawet lepiej.. znaczy gorzej.. siedze jeszcze w spodniach.. nawet nie jestem jeszcze w lozeczku.. tia... 3.44.. am.. to sie nazywa dawac sobie rade z praca i studiami.. tzn ze studiami byloby jeszcze ok ale w czasie sesji wyglada to wlasnie mniej wiecej tak jak dzis.. jak dobrze, ze przelozylismy egzam z jutra na za tydzien... ech... no to milych snoof.. spadam... do wyrka.. a raczej z krzeselka.. na pyszczek...
slonko wstaje dzis o 4.18am znaczy sie u nas..tak wiec za niespelna godzine.. hmm no to moze czas sie polozyc? Z jednej strony fajnie, ze to juz piatek ale z drugiej.. hmm przyjechalo Prezesiatko i bede pracowac.. no i podobno za tydzien mam przez tydzien byc na Polwyspie.. wrr.. musze to jeszcze przedyskutowac.. :>
Nie lubie takich spotkan. Niby mile, przypadkowe spotkanie kolezanki z liceum. Powinno być sympatycznie, prawda? I tak tez było tyle, ze.. no wlasnie –potem robi mi się smutno.. Spotkalam Anie K., w dwa lata po slubie (spotykali się 6 lat) i w 5 miesiacu ciazy.. Zawsze wtedy robie sobie szybki rachunek sumienia..może zbyt szybki? Mysle do czego ja doszlam, na jakim etapie jestem.. nie trwa to dlugo –gdyz np. w porownaniu z Ania.. patrzac na to z punktu widzenia drzewa, domu i syna.. wypadam duzo gorzej..ani magazyniera przed nazwiskiem, ani dziecka.. no ani nawet faceta, który moglby w przyszlosci być ojcem takowego..
Może ktos powie – i na ciebie przyjdzie czas –ale ja i tak zastanawiam się czy oby na pewno? No i kiedy? Co w zyciu osiagnelam? Hmm może nie to, ze nic, ale jak na razie z pewnoscia niczego po sobie nie zostawie.. hmm.. jedynie kilka zapisanych stron w notesie.. ale z tego „rekopisu” tez nie powstanie bestseller.. to jedynie krotkie streszczenie moich szarych dni..
Zastanawiam się teraz jak zmienic te szare dni w cos ciekawszego? Czy się da? Czy można samemu zmienic zycie? Czy można wplynac na bieg zdarzen? Jak znalezc odpowiedniego faceta? I do tego się w nim zakochac?
Tak, jest we mnie instynkt maciezynski.. obudzil się. Kocham dzieci i chcialabym już niedlugo... no ale musi być przeciez jeszcze ten ktos..
Chcialabym wyjechac, poznac kogos, skonczyc studia i się ustatkowac. Tak, chcialabym zostac mama.. i to przez duze M! ;)
Jaka jest recepta na zmiane zycia? Ponieważ to jasne, ze cos tu nalezaloby zmienic.......
Don't try to fix me -I'm not broken