zaraz ide spac.. choc to za duze slowo.. zdrzemnac sie.. by wstac i dalej sie uczyc.. wszystko juz mi sie miesza.. co przeczytam to zaraz zapomne.. niewiele mi zostalo do konca tych studiow ale obiecuje czytac na biezaco w tym semestrze.. przeciez tak byloby duuzo latwiej.. ech.. tak wazny egzam.. zeby spojrzal milszym okiem mam podrozdzial pracy.. taa.. to tez zbyt piekne slowo.. on z godziny na godzine wydaje mi sie coraz bardziej beznadziejny.. eech.. no ale jest..
pociesza mnie jednak to, ze zdecydowalam sie w koncu na wyjazd.. tzn wybralam date.. i juz wplacilam zaliczke.. ale to dopiero niestety w maju.. i nawet niewiele mnie obchodzi, ze moze nie zdaze na test z jednego przedmiotu.. w koncu po prawie dwoch latach bez urlopu moge gdzies pojechac.. ok.. ide sie zdrzemnac... pa dzienniczku..