wczoraj
a takie glupotki jak wczoraj pisze sie bedac na 4 zastrzykach znieczulajacych.... ech... zycie...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
a takie glupotki jak wczoraj pisze sie bedac na 4 zastrzykach znieczulajacych.... ech... zycie...
nie wiem jak dlugo to potrwa.. mam nadzieje, ze dlugo, ale wolalabym, zeby bylo szczesliwie.. wiem, wiem nie mozna miec wszystkiego ;) tylko, ze u mnie stan zadurzenia jet stanem niebezpiecznym.. i to nie tylko dlatego, ze ktos mnie skieruje do zakladu z powodu moich glupawych usmieszkow, ktore ni stad ni zowad (dziwne slowo-"zowad".. ) no wiec przyklejaja sie do twarzy te usmiechy zupelnie niespodziewanie i pozostaja na niej dlugo i dluugo... ;) ale to chyba dobrze.. zdaje mi sie.. ze sie usmiecham..
no wiec jest to niebezpieczne poniewaz gdy pszczola sie juz na kims tak totalnie skupi... to niepopusci... ;) i chocby nie wiem jak mocno ktos chcial sobie pojsc.. to pszczola stanie i bedzie tupac nozkami.. az ta osoba wroci :> a jak to nie poskutkuje to sie rozbeczy.. :D kiedys pomoglo.. wiec jest to niebezpieczna sytuacja zarowno dla mojej psychiki jak i dla tej drugiej osoby.. ktora bedzie mnie musiala znosic hehe
nie wiem dlaczego mam dzis jakis taki dziwny humor... moze lepiej sie poloze do lozeczka wczesniej.. i nie bede juz pisac glupot... tak pszczola to jedyna madra mysl.. idz juz... ;>
napisalam notke i zaraz potem ja skasowalam.. no oki chcialabym miec Grzesia przy sobie.. chcialabym sie przytulic.. ale przeciez nie moge pisac o tym wszystkich notek... ech.. to o czym mam pisac? yyy... yy.. :>
pszczola sie zaduzyla..
tesknie za tym lobuziakiem...
wrocilam z koncertu na ktorym bylo super.. ale samotno.. no i zrobilam blad siedzac sobie przy stoliku napisalam mesa.. a ze byl slaby zasieg.. Grzes oddzwaniajac nagral sie na skrzynke... ech.. co to byla za wiadomosc.. mialam zle przeczucia.. nie wiedzialam co myslec... ae na szczescie czasem przeczucia (zwlaszcza moje ;)) sie nie sprawdzaja.. no i musialam znow napisac mesa by dowiedziec sie o co chodzi... i po jakims czasie zadzwonil Grzes... ponoc wszystko jest ok.. i bedzie dobrze.. znaczy, ze nikt sie o niczym nie dowiedzial.. tylko musze poczekac az moj zalatany Grzes przestanie byc zalatany ;) he a ponoc to ja jestem pracoholiczka ;) i komorka nie dostaje sie w "niepowolane" rece wiec mam dalej spokojnie wysylac swoje mile smski.. oficjalne pozwolenie.. hehe biedactwo nie wie co czyni godzac sie na nie hihi..
wiec moze jednak bedzie dobrze? ale schh nie zapeszajmy.. oooj.znow ten sam temat notki.. ale ja po prostu tesknie za nim... no to co mam pisac? ze ptaszki cwierkaja? gdy nie cwierkaja? ze slonko swieci? skoro jest srodek nocy? :P dobraaanoc... papa
dzien dzis zapowiada sie sympatycznie - w parlamencie koncert m.in closterkellera.. (poza tym moonlight, sacriversum, delight...) tyle, ze ja juz musze wychodzic z domu.. zrobilam sobie dzis pol dnia wolnego.. no ale zeby wychodzic na koncert o 13tej?.. hmm tego jeszcze nie bylo ;)
caly czas tesknie za Grzesiem.. dlatego musze sie czyms zajac, zeby nie oszalec..
"i o nic juz nie pytam, na nic wiecej nie czekam juz...
i tylko slonce blednie, gdy do niej wracasz znow...."
--closterkeller--